Prolog
Życie Hermiony Granger zawsze opierało się na schematach. Wstawanie o szóstej czterdzieści trzy, jedzenie śniadania o siódmej dwanaście i wychodzenie do pracy piętnaście minut później. Jako szara urzędniczka w Ministerstwie Magii czuła się spełniona. Miała własne biuro, kilkoro znajomych w tym samym dziale, z którymi co piątek wychodziła na jakąś imprezę czy chociażby przyjacielskie spotkanie na mieście. Jej życie osobiste też zaliczało się do udanych. To prawda, nie miała nikogo na stałe, ale jako dwudziestodwuletnia młoda kobieta nie chciała się wiązać. Najpierw kariera z nutką szaleństwa, a potem może przejść do szarej rzeczywistości.
Chociaż żyła w ciągłych schematach, nigdy nie narzekała na brak kolorów w jej codzienności. Brąz symbolizował jej przyjaciół. To przebłyski we włosach Harry'ego, ciemna koszulka Rona, którą zakładał na ich wspólne wypady nad jezioro, jej ulubiona. To nie tylko sukienka, którą Ginny ubrała na ślub Billa i Fleur, ale również marynarka Georga. Żółcią była Luna wraz z Nevillem. Jej dwa słońca, które oświetlały jej świat w deszczowe dni. Różem, który nakładała na policzki, niczym rumieńce stanowiły słowa sióstr Patil i Fleur. Jednak w palecie jej życia znajdowało się jeszcze wiele kolorów, ale już nie tak radosnych. Czerń ujawniła się szybko i niespodziewanie, wraz ze śmiercią jej przyjaciela, Freda, który nauczył ją odstępować od reguł i częściej się śmiać, nawet z własnych pomyłek. W uporządkowane życie kobiety wdarła się także gama srebrnych odcieni, cieni przeszłości.
Mimo tych licznych barw, do których mogłaby dodać złoto i fiolet, brakowało jej koloru ciepła i miłości, który miała poznać wraz z pojawieniem się jej dawnego wroga, którego symbolem wcale nie była płomienna czerwień.
Jesteś genialna <3 czekam na rozdział.
OdpowiedzUsuńPisz szybko ;)
Nienawidzę czytać fanficków z książęek. Jakoś tak dziwnie się z tym czuje, ale ... Jako, że to Ty piszesz, to będę czytać >.<
OdpowiedzUsuńPisz szybko :3
Pozdrawiam, weny i czasu <3
Ładnie, ładnie. Chociaż sama wyjątkowo rzadko czytam Dramione, to mnie zachęciłaś, żebym przeczytała więcej. Prolog nie jest nudny (a uważam, że większość jest, bo sama nie umiem napisać dobrego rozpoczęcia), więc to duuuuży plus :) :D. Zaskoczyło mnie, że Hermiona czuje się spełniona jako 'szara urzędniczka'. Według mnie Hermiona była bardzo ambitna, w końcu nie po to całe życie siedziała nad książkami, żeby w przyszłości nic z tego nie mieć, ale to jest tylko moja opinia :) Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńKaminaka-chan :)
W zupełności zgadzam się z moją poprzedniczką, Hermiona była za zbyt ambitna aby czuć się spełniona jako "szara urzędniczka" ale to jest wyłącznie moje zdanie i nie mam tu nic do gadania bo to ty jesteś tu autorką i ty kreujesz swoich bohaterów.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się będę czytać pozdrawiam :)
Super :)
OdpowiedzUsuńlecę czytać dalej :)
Lena
Intrygujący rozdział.
OdpowiedzUsuńCzytam dalej.
Wrażenia później.
SomeSay
Ja nie zgadzam się z poprzednikami, że Hermiona byłaby nieszczęśliwa - była ambitna, to prawda, ale przecież w wieku dwudziestu kilku lat nie zostaje się ministrem magii - ona doskonale rozumie, ze do sukcesów należy dążyć. Śliczne opisy, w ogóle ten pomysł z kolorami. Nieco chaotyczny, ale ładny i unikatowy :)
OdpowiedzUsuńwszyscpragniemywolnosci.blogspot.com zapraszam do siebie
G.B.